No więc jednak jedziemy razem dalej.
Przykro mi, ale...
Miał być blog dla rodziny, znajomych i nieznajomych z małymi dziećmi. Wiele bliskich mi osób dowiedziało się o nim. Siedziałem więc, wymyślałem, szperałem, pisałem, publikowałem. Tymczasem, po blisko trzech miesiącach okazało się, że nikt nie ma czasu na to, żeby to wszystko czytać. Nawet w zimowe weekendy. Czyli, tak naprawdę poświęcałem swój czas na pisanie do szuflady. Ale nie o ten czas mi chodzi. Przede wszystkim jest to nie tylko frustrujące lecz i bardzo przykre czekać po każdym opublikowanym artykule na jakąkolwiek reakcję i całymi dniami ... nic. Mam wrażenie, że także nieliczne komentarze Agaty były przeze mnie siłą wymuszone. Nie wiem nawet czy to co wymyślam i proponuję ma jakiś sens, czy się komuś podoba, do czegoś przydaje. Wygląda na to, że nie.
Zaprzestaję więc regularnej publikacji. Jak mnie najdzie wena to wówczas może coś wrzucę...
Ale my czytamy! Z krzyżówką nam się schodzi, ale opowieści czytamy!
OdpowiedzUsuńJeśli czytacie, to się odzywajcie, bo prowadzenie blogu, na którym nie ma komentarzy, to jak picie wódki w samotności, przed lustrem. Nie wiem nawet czy Wam się podoba, czy np. te filmiki w obcych językach mają sens, czy nie... Jestem sfrustrowany :-(
OdpowiedzUsuń