Przykro mi, ale...

Miał być blog dla rodziny, znajomych i nieznajomych z małymi dziećmi. Wiele bliskich mi osób dowiedziało się o nim. Siedziałem więc, wymyślałem, szperałem, pisałem, publikowałem. Tymczasem, po blisko trzech miesiącach okazało się, że nikt nie ma czasu na to, żeby to wszystko czytać. Nawet w zimowe weekendy. Czyli, tak naprawdę poświęcałem swój czas na pisanie do szuflady. Ale nie o ten czas mi chodzi. Przede wszystkim jest to nie tylko frustrujące lecz i bardzo przykre czekać po każdym opublikowanym artykule na jakąkolwiek reakcję i całymi dniami ... nic. Mam wrażenie, że także nieliczne komentarze Agaty były przeze mnie siłą wymuszone. Nie wiem nawet czy to co wymyślam i proponuję ma jakiś sens, czy się komuś podoba, do czegoś przydaje. Wygląda na to, że nie.
Zaprzestaję więc regularnej publikacji. Jak mnie najdzie wena to wówczas może coś wrzucę...


środa, 22 stycznia 2014

Panie Janie, Panie Janie, tralala

Zaczęło się podobno od tego, że dawno temu jakiś Francuz wymyślił piosenkę o zakonniku Janie, który lubił spać i ciągle się spóźniał do dzwonnicy, aby bić w poranne dzwony:


Od tego czasu piosenka obiegła całą kulę ziemską. Śpiewają ją dzieci (i nie tylko) we wszystkich chyba językach świata:

po polsku, trochę nietypowo


Był to fragment przedwojennego filmu pod tytułem "Zapomniana melodia"

po niemiecku, cały chór

 

po rosyjsku, jeden maluch



 po angielsku, jeden starzec, może dwudziesto albo trzydziestoletni



a to w jakimś afrykańskim języku, może wolof, którym mówi większość mieszkańców Senegalu, gdzie nakręcono ten filmik



i można tak dalej i dalej...

A to specjalnie dla Dagi    ;-)




2 komentarze:

  1. Dziękujemy za wpis ;-)
    A mogę trochę pomarudzic?....
    Bo my byśmy poprosiły więcej słowa pisanego...
    Co wieczór czytam swoim dzieciom. Jest to nasz rytuał - niezmiernie rzadko mi się zdarza nie przeczytac czegoś dziewczynom przed snem. Jest to też właściwie jedyna chwila, kiedy razem możemy zajrzec na blog. Dziś wzięłam tablet, bo dostałam wiadomośc od Andrzeja, że jest nowy wpis. Niestety prawie same piosenki, które w dodatku nie bardzo chciały się odtwarzac na tablecie, dziewczyny zamiast leżec i słuchac to probowały zaglądac mi przez ramię.
    Poprosimy przede wszystkim o historie z dzieciństwa, bajki lub inne opowieści o ciekawych książkach lub też filmach, które można przeczytac do poduszki. Filmiki też są fajne i niech nadal będą.
    Z góry dziękujemy za pozytywne rozpatrzenie naszej prośby! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, marudy... Jutro będzie trochę do czytania.

    OdpowiedzUsuń