Przykro mi, ale...

Miał być blog dla rodziny, znajomych i nieznajomych z małymi dziećmi. Wiele bliskich mi osób dowiedziało się o nim. Siedziałem więc, wymyślałem, szperałem, pisałem, publikowałem. Tymczasem, po blisko trzech miesiącach okazało się, że nikt nie ma czasu na to, żeby to wszystko czytać. Nawet w zimowe weekendy. Czyli, tak naprawdę poświęcałem swój czas na pisanie do szuflady. Ale nie o ten czas mi chodzi. Przede wszystkim jest to nie tylko frustrujące lecz i bardzo przykre czekać po każdym opublikowanym artykule na jakąkolwiek reakcję i całymi dniami ... nic. Mam wrażenie, że także nieliczne komentarze Agaty były przeze mnie siłą wymuszone. Nie wiem nawet czy to co wymyślam i proponuję ma jakiś sens, czy się komuś podoba, do czegoś przydaje. Wygląda na to, że nie.
Zaprzestaję więc regularnej publikacji. Jak mnie najdzie wena to wówczas może coś wrzucę...


środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego Nowego Roku !!!

Życzę Wam wszystkim, małym i dużym, aby ten Nowy, nadchodzący właśnie Rok, był jak najbardziej pomyślny, aby spełniły się wasze najskrytsze marzenia!!!

A do moich życzeń dołączam wiersz Ludwika Jerzego Kerna (autora książek o Ferdynandzie Wspaniałym. Znacie je?)




Bajka o Starym i Nowym Roku

O jednej porze,
raz do roku,
w zimowej nocy,  ciemnym mroku,
gdzieś,
gdzie nie sięga ludzki wzrok,
schodzi się z rokiem rok.
Jeden jest wielki
z siwą brodą,
drugi jest mały
z buzią młodą,
czyli, by rzec innymi słowy,
jeden jest  Stary,
drugi Nowy.
Gwiazdy
jak świeczki  lśnią na niebie,
a oni stoją obok siebie,
coś sobie mówią, patrząc w oczy,
ale nikt nie wie o czym.
Potem w ciemności słychać kroki...
To się rozchodzą oba roki.
Całkiem w przeciwne idą strony.
Stary
znużony i zmęczony,
Nowy
o jasnych, złotych lokach
wesoło sobie mknie w podskokach.
Po chwili cichnie odgłos kroków
w zimowej nocy, w ciemnym mroku,
gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie
i robi się na świecie jaśniej,
i znika czarnej nocy cień,
i wstaje nowy, jasny dzień,
i budzisz się,
przecierasz wzrok
i witasz Nowy Rok.

 

Jest to tak piękne, że aż się zastanawiam czy prawdziwe. 
Może to tylko komputerowa animacja?
Muzyka towarzysząca sztucznym ogniom,
to uwertura do opery "Wilhelm Tell" 
Gioacchino (czytaj: Dżioakino) Rossiniego