A do moich życzeń dołączam wiersz Ludwika Jerzego Kerna (autora książek o Ferdynandzie Wspaniałym. Znacie je?)
Bajka o Starym i Nowym Roku
O jednej porze,
raz do roku,
w zimowej nocy, ciemnym
mroku,
gdzieś,
gdzie nie sięga ludzki wzrok,
schodzi się z rokiem rok.
Jeden jest wielki
z siwą brodą,
drugi jest mały
z buzią młodą,
czyli, by rzec innymi słowy,
jeden jest Stary,
drugi Nowy.
Gwiazdy
jak świeczki lśnią
na niebie,
a oni stoją obok siebie,
coś sobie mówią, patrząc w oczy,
ale nikt nie wie o czym.
Potem w ciemności słychać kroki...
To się rozchodzą oba roki.
Całkiem w przeciwne idą strony.
Stary
znużony i zmęczony,
Nowy
o jasnych, złotych lokach
wesoło sobie mknie w podskokach.
Po chwili cichnie odgłos kroków
w zimowej nocy, w ciemnym mroku,
gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie
i robi się na świecie jaśniej,
i znika czarnej nocy cień,
i wstaje nowy, jasny dzień,
i budzisz się,
przecierasz wzrok
i witasz Nowy Rok.
Jest to tak piękne, że aż się zastanawiam czy prawdziwe.
Może to tylko komputerowa animacja?
Muzyka towarzysząca sztucznym ogniom,
to uwertura do opery "Wilhelm Tell"
Gioacchino (czytaj: Dżioakino) Rossiniego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz