Zanim pojawiła się w polskiej telewizji pszczółka Maja, mali Polacy, jak ja, w wieku bardzo wczesnoszkolnym, zapoznali się z życiem tych pożytecznych owadów dzięki francuskiemu serialowi "Joe chez les abeilles" (czytaj: żo sze lezabej). Joe był chłopcem, którego wszyscy lubili, także zwierzęta, duże i małe. W nagrodę za obronę ula, został zmniejszony i mógł wejść do środka, aby królowa mogła mu osobiście podziękować. Miał przy tym wiele przygód, tak na 13 odcinków. Z tego fragmentu możecie się dowiedzieć, że "człowiek" w języku pszczół nazywa się "Bum Bum". ;-)
Dzisiaj już prawie nic z serialu nie pamiętam, a przecież wówczas nie opuściłem chyba żadnego odcinka. Za to wysoką czapkę, którą nosi na głowie jego przewodnik po ulu, niejaki Bzz, doskonale sobie przypominam.
Szkoda, że na You Tubie nie ma więcej pełnych odcinków :-(
Obejrzałyśmy, nie porwał nas ten filmik - wolimy Pszczółkę Maję. Nata powiedziała, że to dla małych dzieci (ten Joe). A gdzie Ty go oglądałeś w kinie czy w telewizji?
OdpowiedzUsuńNata już duza, nie dzidzia :-)
OdpowiedzUsuńAle czasy też już są inne. To co myśmy oglądali z zapartym tchem, dzisiejsze dzieci w tym samym wieku śmiertelnie chyba nudzi. Joe leciał w telewizji.