Przykro mi, ale...

Miał być blog dla rodziny, znajomych i nieznajomych z małymi dziećmi. Wiele bliskich mi osób dowiedziało się o nim. Siedziałem więc, wymyślałem, szperałem, pisałem, publikowałem. Tymczasem, po blisko trzech miesiącach okazało się, że nikt nie ma czasu na to, żeby to wszystko czytać. Nawet w zimowe weekendy. Czyli, tak naprawdę poświęcałem swój czas na pisanie do szuflady. Ale nie o ten czas mi chodzi. Przede wszystkim jest to nie tylko frustrujące lecz i bardzo przykre czekać po każdym opublikowanym artykule na jakąkolwiek reakcję i całymi dniami ... nic. Mam wrażenie, że także nieliczne komentarze Agaty były przeze mnie siłą wymuszone. Nie wiem nawet czy to co wymyślam i proponuję ma jakiś sens, czy się komuś podoba, do czegoś przydaje. Wygląda na to, że nie.
Zaprzestaję więc regularnej publikacji. Jak mnie najdzie wena to wówczas może coś wrzucę...


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Witajcie Kochani! Michał, Ola, Gabrysia, Natalia i Majki dwie oraz inne robaczki, które może tutaj zawędrują!
Dla tych z Was, którzy będą mieli ochotę zajrzeć tutaj od czasu do czasu, proponuję podróż w czasie i przestrzeni. W czasie, bo wrócimy do lektur z mojego dzieciństwa, które teraz czasem trudno  znaleźć w księgarniach lub bibliotekach. W przestrzeni, bo znajdą się tutaj opowieści z całego świata. Jeśli się Wam któraś spodoba, narysujcie lub namalujcie do niej ilustrację i przyślijcie mi. Opublikuję je na blogu i w ten sposób zostaniecie grafikami rodzinnej skarbnicy literatury.
Zapraszam serdecznie!
Andrzej

A ponieważ zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, na początek wiadomość bardzo ważna. Czy wiecie "Kto wymyślił choinki?"

Moje kochane dzieci,
był taki czas na świecie,
że wcale nie było choinek,
ani jednej, i dzięcioł wyrywał sobie piórka
z rozpaczy, i płakała wiewiórka,
co ma ogonek jak dymiący kominek.

Ciężkie to były czasy niepospolicie,
bo cóż to, proszę was, za życie
na święta bez choinki, czyste kpinki.
Więc kiedy nadchodziły święta,
dzieci w domu, a w lesie hałasowały zwierzęta:
- My chcemy, żeby natychmiast były choinki!

Ale nikt się tym nie zainteresował,
aż wreszcie powiedziała mądra sowa:
- Tak dalej być nie może, obywatele.
Ja z sowami innymi trzema
zrobię bunt, bo choinek jak nie ma, tak nie ma,
tylko mak i suszone morele.

I rzeczywiście: jak przychodziła Gwiazdka,
nic nigdzie nie tonęło w blaskach,
był to widok nader niemiły;
i nikt nie myślał o zielonej świeczce,
i ciemno było, proszę was, jak w beczce,
przez to, że się nigdzie choinki nie świeciły.

Ale w chatce na nóżkach sowich
mieszkał pewien tajemniczy człowiek,
który miał złote książki i zielone pióro.
I jak nie krzyknie ten dobry człowiek:
- Poczekajcie chwilkę, ja zaraz zrobię,
że nigdzie nie będzie ponuro.

No i popatrzcie: od jednego słowa
świerki strzelają, gdzie była dąbrowa,
choinki nareszcie będą.
Bo ma poeta słowa tajemnicze,
którymi może spełnić każde z życzeń.
(A ten człowiek był właśnie poetą):

To on nauczył, jak się świeczki toczy,
jak się z guzików robi skrzatom oczy,
on, namówiony przeze mnie;
i jak się robi z papieru malutkie okręty,
i to on ułożył te wszystkie kolędy,
które śpiewać jest tak przyjemnie.

To on, moi srebrni, moi złoci,
zawsze jest pełen dobroci,
w nim jest ta pogoda i nadzieja;
to on nauczył, jak zawieszać zimne ognie,
i on te świeczki odbija w oknie,
że okno jest jak okulary czarodzieja.

Więc już teraz, chłopcy i dziewczynki,
czy wiecie, kto wymyślił choinki?
czy już teraz każde dziecko wie to?
Chórem dzieci: To ten odważny, dobry człowiek, 
co mieszka w chatce na nóżkach sowich,
co go ludzie przezywają poetą.

Więc gdy śnieg na święta zatańczy,
pomyśl, proszę, najukochańszy,
o tym panu, co układa rymy,
prześlij mu życzenia na listku konwalii,
a myśmy już mu telegram wysłali,
bo my wszyscy bardzo go lubimy.

Konstanty Ildefons Gałczyński
1948


A tak naprawdę, to zwyczaj ubierania choinek na Boże Narodzenie przywędrował do nas z Niemiec, gdzie pierwsza piosenka o świątecznie przystrojonej choince została napisana około 1820 roku, czyli prawie dwieście lat temu. Ale pierwsze wiadomości o tym zwyczaju pochodzą już sprzed 400 lat.
Bombki, które zawieszacie jako najpopularniejszą ozdobę wigilijnego drzewka to wynalazek XX wieku.
Zgadnijcie co było wieszane na choinkach w dawniejszych czasach!


Życzę Wam Radosnych Świąt i wielu miłych niespodzianek pod choinką!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz